opublikowany
2012-12-19 11:57
Bałwanek i spółka.
Gdy zobaczyłam w sklepie zestaw różnej wielkości styropianowych kulek, wiedziałam ,że zrobię bałwanki na choinkę. A przy okazji pierwszy tutorial .
Do zrobienia bałwanka potrzeba :
3 różnej wielkości kulki, pasta strukturalna drobnoziarnista, farba akrylowa biała, drut trochę dłuższy niż wysokość bałwanka grubości ok 1 mm, dwa druciki ok 10 cm do nawleczenia koralików na ręce - grubość ok, 0,2 mm (musi dwukrotnie przejść przez koraliki, 30 koralików czarnych np. toho round 8/o, 5 cekinów na guziki, kawałek czarnego grubszego papieru na kapelusz, wstążeczka na szalik i na zawieszkę oraz klej.
Nadziewamy kulki na patyczek do szaszłyków , tak żeby się nie stykały i nakładamy cienką warstwę pasty strukturalnej, bo niestety sama farba słabo kryje wzór styropianu. Po wyschnięciu malujemy farbą akrylową i można też polakierować.
Jak wszystko wyschnie przygotowujemy drut - trzeba zrobić oczko na dole , nawlec kulki - trochę kleju pomiędzy nie, i na górze pętelka do zawieszenia wstążeczki. Teraz warto odczekać,żeby klej wysechł, to kulki nie będą się kręcić przy mocowaniu ozdóbek.
A teraz przygotowanie rąk . Na cienki drucik nawlekamy 4 koraliki, zostawiamy 1 jako zakończenie i przewlekamy drucik przez pierwsze 3. Na drugiej części drucika nawlekamy 5 koralików, 1 zostawiamy i wracamy przez pierwsze 4 . Przez 2 zebrane druciki przewlekamy ostatnie 5 koralików.
Mocno ściągamy druciki i skręcamy, zostawiając ok 0,5- 1 cm na wklejenie.
Z czarnego papieru wycinamy koło o średnicy wielkości głowy bałwanka oraz pasek takiej szerokości, żeby częściowo zasłonił górną pętelkę z drutu + 2 mm, a długości np. na obwód pisaka, na którym go skleimy.
Brzeg paska zagniatamy na ok. 2 mm i nacinamy, a następnie sklejamy w rulonik. W kole z czarnego papieru nacinamy środek na x i nakładamy na głowę bałwanka + trochę kleju. W sklejonym ruloniku wgniatamy pod kątem 90 stopni do środka wcześniej zagniecione i nacięte brzegi, trochę kleju i przyklejamy do kółka na głowie bałwanka - tak oto mamy kapelusz.
Robimy np. wykałaczką otwory w tułowiu bałwanka i wklejamy ręce.
I już zostaje nam tylko zawiązanie szalika i przywiązanie wstążeczki na zawieszenie.
Oto bałwanek :
A ponieważ ja na ogół robię hurtem to mamy :
Każdy inny, więc jeden srebrzony, a jeden nie lakierowany, no i są różnej wielkości. Kolejne dwa w produkcji
opublikowany
2012-12-10 23:08
Prezenty.
Były mikołajki, więc w dobre rączki poszły kolejne dwa króliki .
a tak wyglądają razem
Wkrótce Święta, wiec dalsze prezenty się "robią"
opublikowany
2012-11-22 00:07
Listopadowe szycie.
Juz listopad a tu żadnych wpisów... No cóż - w październiku robota mi nie szła, a raczej nic nie wymyśliłam do zrobienia
Ale juz na początku listopada zawitałam na warsztaty z szycia królika Tildy. A oto wynik :
Króliczka poszła oczywiście w łapki małej Niny. Została objedzona z każdej strony .
I ostatnio na zamówienie , też dla Niny uszyłam spódniczkę i sukienkę, żeby elegancko wyglądała w gościach.
No i nie mogłam się oprzeć pokusie - królica nr 2
Nie wiem tylko jak zszyć kapelusik,żeby było dobrze, więc narazie bez.
opublikowany
2012-09-28 21:22
Jak ten czas mija...
Jakoś nie szło mi pisanie o tym, co robię, bo zajęłam się robieniem .
Zdecydowałam,że biżuterię, której ostatnio sporo zrobiłam , wrzucę na innego bloga, więc zapraszam na tymirecami.blogspot.com .
Tutaj będą inne prace.
Tak więc co robiłam tego lata?
Decoupage - pierwsze testy.
1. puszki po groszku i fasolce
oraz pudełko po czekoladkach przeobione na pudełko na skarby
Fimo +modelina - właściwie na jedno wyszło , bo takie samo w obróbce.
To pudełka po kremie oklejone modeliną.
i dla maleństwa 2 laleczki
są polakierowane lakierem szkliącym, więc może dlatego zdjęcia nie są zbyt wyraźne, a nie ja je robiłam.
No i coś szydełkowego
truskawka dla takiej, co ich jeść nie mogła ...
A dzisiaj dla tej najmniejszej w rodzinie, coś zrobionego na drutach ---- kapciuszki
opublikowany
2012-05-09 20:57
Inne robótki....
Nie doczekałam się mojej ostatniej pracy z ceramiki i chyba nie doczekam ........ bo prowadzący zajęcia się wyprowadził i za nic nie mogę się do niego dodzwonić (łaskawie nie odbiera telefonów, ani nie oddzwania). To się nazywa niesolidność artysty..... Żal mi bo zrobiłam fajną lampę i gdybym wiedziała, że on się tak zachowa to zabrałabym bez szkliwienia....
Tak więc zabrałam się za inne robótki ręczne.Po pierwsze : koraliki
Z rozpędu wydziergałam aż 4 sztuki...
Każda ma inny wzorek, bo lubię eksperymentować .
Po drugie : Z okazji narodzin małej Niny uszyłam dla niej 2 kołderki - małą i dużą w księżniczki :
No i komplecik pościeli w Puchatki
Zostaje mi jeszcze uszyć parę prześcieradełek, ale najpierw wycieczka po mieście w poszukiwaniu odpowiedniego materiału....
A przy okazji koraliki, koraliki ....
A przy okazji koraliki, koraliki ....
opublikowany
2012-04-20 16:46
W międzyczasie.....
Czekając na wypalenie ostatnich prac z ceramiki zajęłam się innymi robótkami.
Materiał na poduszki leżał chyba od ubiegłego lata, bo nie mogłam wymyślić jak je uszyć. W końcu zdecydowałam się i wyszło to :
A po kursie z robienia szydełkowo-koralikowych bransoletek, nabrałam zapału do roboty i wyprodukowałam te cudeńka :
A już zamówiłam nowe koraliki i będę projektować i testować nowe wzorki. Oczywiście trudno wybrać zestaw kolorystyczny, dlatego kolory będą na zamówienie, a dopiero potem będę wybierać wykończenie, bo też mi trudno zdecydować. Możliwości są spore. No i kolejna wycieczka objazdowa po sklepach z koralikami .
opublikowany
2012-03-28 21:02
***** garnki lepią....
Pewnie wielu ceramika kojarzy się z miskami, garnkami itp. , czyli wszytkim co jest potrzebne w domu. Tak więc i na mnie przyszła pora zrobić coś bardziej funkcjonalnego, niż same ozdóbki.
A zaczęło się od lepienia czajnika, który jest raczej czajniczkiem z podgrzewaczem do parzenia esencji.
Następnie miski i maselniczka (na pół kostki masła ), która poszkliwiona była tylko na biało i następnie pomalowana farbami do porcelany.
No i seria dodatkowa ..... czyli na zamówienie. Co prawda zamówiony był tylko mlecznik, ale trochę się rozpędziłam i zrobiłam cukiernicę do kompletu i kubek.
Wszystkie te rzeczy można używać do gorących i zimnych potraw i nawet myć w zmywarce .
No i coś nie tylko do kuchni - butelka i wazoniki.
opublikowany
2012-03-06 10:14
Biżuteria z gliny?
No tak.... Zastanawiałam się, czy jest wogóle sens robienia biżuterii z gliny, bo elementy z niej wykonane są ciężkie, ale jak sie okazało do tych drobnych elementów wykorzystuje sie porcelit, z którego można robić bardzo delikatne rzeczy i nie są tak ciężkie.
Niestety szkliwem nie da się malować deliktnych wzorów.
A oto co z tego wyszło:
Broszki
Wisiorek i kolczyki
Sznur korali
Broszki - różyczki, którym chyba zmienię kolor
I inne drobiazgi
A to pojemniczek, na którym testowałam mieszanie szkliw zółtego, niebieskiego i turkusowo-zielonego z białym
opublikowany
2012-03-01 20:15
Kolejne próby lepienia z gliny....
Ponieważ zbliżały się święta, to na kolejnych zajęciach było lepienie różności świątecznych. Dla ułatwienia pracy wziełam foremki do pierniczków, których w tym roku nie robiłam.
A oto co z tego wyszło :
Aniołków było 5 , każdy w innym kolorze, ale poszły w dobre ręce nim zrobiłam zdjęcia .
Z wylepiania " za pomocą " wyszła jeszcze miseczka.
która też poszła na prezent.
Z ręcznej roboty wyszły aniołki i dzwoneczki.
opublikowany
2012-02-26 23:09
Nie święci garnki lepią.....
No może nie od razu garnki, ale coś lepione z gliny.
Zajęcia z ceramiki, na które trafiłam w listopadzie, "wchłonęły" mnie całkowicie. Prawie co tydzień coś lepię, czy szkliwię. A zaczęło sie od świecznika i kominka, który raczej przypomina domek dla krasnoludków, tylko bez okien.
Niestety nie zrobiłam zdjęć świeżo ulepionej gliny, ani wypalonej na biskwit, ale dla porównania - szkliwione - surowe :
i po wypaleniu:
Jak widać szkiełka rozpuściły się i wymieszały, a powstałe kolory nie odzwierciedlały początkowych.
A oto kominek w wersji przed i po wypaleniu :
opublikowany
2012-02-16 22:19
Filcowanie na mokro....
Dzięki fundacji Flafi pewnej niedzieli trafiłam na zajęcia z filcowania na mokro. Było baardzo mokro. Palce jak suszone śliwki, no i przemęczone ręce od ugniatania i wałkowania. Może prace daleko odbiegały od oczekiwań, ale było warto. A oto efekty .
Mam chęć dalszego eksperymentowania, ale oprócz materiałów trzeba mieć miejsce, gdzie cieknąca ze stołu woda nie narobi szkód. Pewnie poczekam do lata i pójdę z tym na balkon .
opublikowany
2012-02-14 22:03
Trudne początki ...
Jak to zwykle na początku same trudności.....
Trudno zabrać się do roboty......
Trudno wybrać co lepsze, a co gorsze.....
Trudno zebrać myśli i napisać coś z sensem.....
Więc bez zbędnych wywodów przedstawiam moje prace .
Mimo,że święta już za nami , oto bombki, które zrobiłam.
Naklejane cekinami
i srebrnym sznureczkiem
oraz robione metodą decoupage
i to tyle na dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz